Dzień Pański. Msza w południe u dominikanów w Lublinie. Jako celebrans i kaznodzieja o. Waldemar Kapeć.
Jako kazanie w prostych słowach wyrażony komentarz do czytań, o tym jak łatwo jest nam ulec pokusie pogoni za marnościami i zatrzymywania dla siebie tego, czym powinniśmy się dzielić z innymi. Kazanie mówione od serca, bez wielkich figur retorycznych i teologicznych, a w każdym słowie słychać, że idzie za tym jakaś życiowa mądrość, która przychodzi upływu lat, ale i z wielokrotnego rozeznawania różnych spraw w Duchu.
I na koniec, jako uzupełnienie do błogosławieństwa „I żebyście nie byli w tym tygodniu dla siebie jędzowaci. Możemy się tak umówić?”. O. Waldemar zrobił mi niedzielę. I chyba cały tydzień.