
Poniedziałek to dość niewdzięczny dzień. Wymusza na człowieku poddanie się prozie życia lub życie wydarzeniami weekendu. Patrząc na weekendowe newsy nie ma w zasadzie do czego wracać. W sumie prywatnie też nie było szału. Ale w doświadczeniu niedzieli jest coś, w czym warto poszukiwać energii na cały tydzień.
To ciekawe, bo dzisiejsza ewangelia jest też o niedzieli. Poranek Zmartwychwstania i ta niezwykła scena, gdy Maria Magdalena, przerażona i smutna spotyka Jezusa. Nie poznaje Go w pierwszej chwili, a raczej nie rozpoznaje Go jej wzrok, za to rozpoznaje Go jej serce. „Rabbuni” – tak mówi do niego wzruszona. Przedziwny jest ten hebrajski zwrot – niby jest to zupełnie obcy język, ale brzmienie tego słowa oddaje całe uczucie, całą pieszczotliwość, która jest zrozumiała gdzie poza leksykalnym sensem. „Ukochany nauczycielu” – tak można przetłumaczyć to słowo. I kiedy popatrzy się na niezwykłą relację Marii Magdaleny z Jezusem wydaje się całkiem naturalne, że nie użyła ona suchego „Rabbi”.
Tak jak we wczorajszym czytaniu o Marii i Marcie, siostrach Łazarza, tak i dziś uderza ta niezwykła relacja, oparta na miłości, czułym szacunku, trosce i pokorze. Rabbuni… Próbuję sobie zakodować to słowo jako wyznacznik tego, jak mam traktować każdego spotkanego człowieka. Bo każdy może być tym, do którego Maria Magdalena powiedziała „Rabbuni”…
Niestety, zazwyczaj jest inaczej. Zazwyczaj przyjmujemy zupełnie inną postawę, w każdym razie ja na pewno. To wielkie ego, które już zjadło wszystkie rozumy i rozpanoszyło się daleko poza granice fizycznego jestestwa, zwłaszcza za pomocą omnipotentnych sieci (dez)informacyjnych. Hokus-pokus i wszystko wiemy, i nagle jesteśmy najmądrzejsi. Zespół Fishbone nagrał (bodajże w roku 1993) fantastyczną płytę pod znamiennym tytułem „Give A Monkey A Brain… And He’ll Swear He’s The Center Of The Universe”. Kurt Vonnegut napisał zaś „To że niektórzy z nas potrafią czytać i pisać, i liznęli trochę matematyki, nie oznacza jeszcze, że zasługujemy na to, by podbić Wszechświat”. To stanie zdanie z powieści zatytułowanej właśnie „Hokus Pokus”. Tanie i efektowne sztuczki przychodzą nam łatwo. Powiedzenie „Rabbuni” już takie proste nie jest. Zwłaszcza do kogoś, kogo nie rozumiemy, kto jest dla nas w jakiś sposób nieuchwytny, czy wręcz niewygodny. Powiedzieć „Rabbuni” to oznacza wyjść poza strefę łatwych sztuczek i przyznanie się do własnej niewiedzy i zdanie się na relację z drugą osobą. Mogę być małpą, która potrafi robić sztuczki i przekrzyczy zawsze inne małpy. Ale mogę też zostać ukochanym uczniem.
Nik nie mówił, że będzie łatwo…