Koniec świata już był. Oczywiście został przegapiony, choć inaczej niż w wierszu Czesława Miłosza. W języku yukatean, czyli tym którym posługiwali się między innymi Majowie, słowo „świat” jest tożsame z „kosmos, wszechświat” (dla starożytnych cywilizacji poza Ziemią nie istniały inne światy). Tym samym koniec kosmosu nastąpił w nocy z 29 na 30 kwietnia – wtedy to zostało zburzone kino „Kosmos”w Lublinie. Dla ludzi, którzy wychowywali się w tym mieście jak ja, to z pewnością jest koniec świata, a na pewno koniec epoki. Zaistniała pomyłka nie umniejsza w niczym osiągnięcia Majów, bo przecież przewidzieli wspomniane zdarzenie z dokładnością do kilku miesięcy – licząc tylko na palcach, patyczkach i szklanych paciorkach, zamiast superkomputerów. Natomiast źle to świadczy o kondycji współczesnej nauki, bo nie potrafiła tej epokowej przepowiedni właściwie zinterpretować i zapobiec końcowi „Kosmosu”.
Relację z wydarzenia można zobaczyć między innymi tutaj
http://www.mmlublin.pl/411498/2012/4/30/zburzyli-kino-kosmos-w-lublinie-wideo?category=news