Cóż za dziwny zbieg okoliczności. Zacząłem czytać ostatnią powieść mistrza Umberto, „Temat na pierwszą stronę” na 2 dni przed jego śmiercią. W przededniu jego śmierci w mediach gruchnęła afera „teczek Kiszczaka”. A powieść mistrza jest w wielu fragmentach jako żywo zapowiedzią i naświetleniem kulis tej afery i wielu im podobnych. Czytając w sobotę, 20 lutego teskt na stronach 109-111 przecierałem oczy ze zdumienia – miałem bowiem wrażenie, że mistrz siedzi właśnie przed telewizorem i komentuje na żywo cuda, które się u nas wyprawiają. Nie wiedziałem, że mistrz w tym czasie odchodził do wieczności. Traktuję zatem przeczytany ustęp, jak i całą powieść jako swego rodzaju memento, przewrotny testament dla współczesnego człowieka przytłaczanego nadmiarem informacji, pomówień, zmyśleń i manipulacji. Wspomniany ustęp zaś pozwoliłem sobie skopiować jako komentarz, nie tylko do „afery TW Bolka”, ale i innych rewelacji, jakimi jesteśmy karmieni. RIP Mistrzu Umberto!