Jezus żyje!!!

GettyImages-165467328-56cb36583df78cfb379b56c1

 

„Bóg umarł” napisał swego czasu Fryderyk Nietsche. Miał 100%-ową rację. Tak, blisko 2000 lat temu, na prowincji Cesarstwa Rzymskiego, na wzgórzu mieszczącym się za murami Jerozolimy, niczego nieświadomi Rzymianie na skutek żydowskiej intrygi ukrzyżowali Syna Bożego. Mesjasz posłany aby nas zbawić nie zszedł z krzyża i nie wybawił nawet samego siebie. Skonał w mękach i został pogrzebany. Na jego grób zatoczono wielki kamień i zapieczętowano. To miał być definitywny koniec, totalna porażka operacji „Zbawienie”.

Przeczytałem kiedyś jakieś opracowanie teologiczne, w którym przedstawiono tezę, że wtedy na krzyżu umarł nie tylko Syn Boży jako człowiek. Na nieskończenie krótka chwilę umarło całe Jego bóstwo. A to znaczyłoby, że umarł nie tylko Jezus Chrystus, ale Bóg cały przeszedł przez śmierć. Zaryzykował swoją całkowitą porażkę, zniszczenie swojej Istoty w jednym celu – by zbawić każdego z nas. By zbawić mnie.

Zawsze brakuje mi słów, kiedy dociera do mnie, co zrobił dla mnie Bóg. Dla takiej marnoty jak, będącej mniej niż pyłkiem wobec ogromu wszechświata, wszechmocny Bóg jako Jezus przyjął postać sługi, poszedł na mękę i haniebną śmierć. I zaryzykował swoje bóstwo i umarł. Dla mnie!

A trzeciego dnia rano zmartwychwstał! Zwyciężył. Po to, żebym ja miał w Nim swoje zwycięstwo. Abym mógł zawsze czuć się przez Niego kochany. Wow!

Nie mam odpowiednich słów na taką Miłość. Ale modlę się, aby nigdy Duch Boży nie pozwolił mi zamilknąć i głosić Ją światu.

Wszelkich owoców tej Miłości życzę Wam na progu Wielkiej Nocy…

Jezus żyje!!!

Jester.

Dodaj komentarz