Generalnie zamiast dzisiejszego wpisu miał być filmik, ale że jakość dźwięku jest fatalna w kluczowym momencie, pomiędzy od 1:30 do 1:50, to muszę wrzucić krótkie uzupełnienie (sam filmik jest „na setkę” nakręcony w trakcie biegania po lesie, bez żadnego gimbala i wrzucony bez żadnego montażu). Tak być musiało, na przyszłość troszkę lepiej przygotuję rzecz technicznie.
W każdym razie w tej nieco mało składnej wypowiedzi, wygłoszonej na granicy rezerwy tlenowej udało mi się połączyć dwa moje profile na FB, dzisiejszy fragment Ewangelii wg św. Mateusza 13, 47-53 oraz zapowiedź jutrzejszej konferencji Szymona Hołowni i jego Ruchu Polska 2050. Jednym słowem, jazda bez trzymanki 🙂 . A w tym fragmencie, w którym mnie nie słychać mówię o fragmencie ewangelii, w którym uczeń królestwa niebieskiego jest porównany do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy stare i rzeczy nowe. A dalej to już możecie sobie dosłuchać 🙂
W każdym razie od teraz w czwartki będzie coś pozytywnego. I w niedziele też. Nawet gdyby świat miał się walić.